Ostatnio ktoś podzielił się ze mną pewną rozterką.
Mama karmiąca, której partner stara się ją wspierać, poskarżyła się mimochodem, że nie o takie wsparcie jej chodzi. Otóż gdy są w miejscu publicznym i czas nakarmić niemowlę, tata z ważną miną pomaga mamie znaleźć ustronne miejsce, by mogła uraczyć dziecko piersią bez spojrzeń obcych osób.
A ona marzy o tym, by powiedział: możesz karmić gdziekolwiek, jeśli ktoś źle spojrzy albo coś powie, będzie miał ze mną do czynienia.
Niestety nie ma w sobie tyle śmiałości, by mu o tym powiedzieć i wciąż karmi w ukryciu.
Zostawiam wam to po prostu do przemyślenia
Oj rozumiem tą mamę. Gdy karmi się piersią, to teraz nie wiadomo, czy ktoś pochwali, czy zgani. Ja sama karmiłam 2,5 roku i zdarzyło mi się karmić w miejscu tzw. publicznym tylko dwa razy. Otoczenie różnie reaguje, choć mój mąż akurat nie widział w tym niczego złego, to ja sama obawiałam się reakcji otoczenia i wolałam się skryć w kącie.
jeśli nie ma smialosci powiedziec tak prostej rzeczy swojemu mezowi, to i tak nie bedzie karmic publicznie. zreszta karmienie to chyba tu pomniejszy problem
to prawda,problem leży w komunikacji i istnieje zarówno po stronie mamy,jak i taty,który nie potrafi dostrzec prawdziwych potrzeb swojej partnerki